Biuletyn Polonistyczny
Data dodania: 02.04.2019
Data wydarzenia: 21.03.2019

Prus o kobietach – spotkanie wokół edycji krytycznej „Emancypantek”

Emancypantki są powieścią dziwną, niepokojącą i mroczną. Jednocześnie to jedno z najważniejszych dzieł poświęconych kwestii kobiecej – mówili goście zaproszeni na spotkanie promocyjne powieści wydanej w ramach „Edycji krytycznej pism wszystkich Bolesława Prusa”.

Wydarzenie zaszczycili swoją obecnością badacze i edytorzy twórczości Prusa – Profesor Beata Obsulewicz-Niewińska (przewodnicząca komitetu edycji), Profesor Tomasz Sobieraj (autor opracowania Emancypantek w ramach edycji) oraz Artur Sobieszczański (varsavianista, badacz warszawskich śladów Prusa). Spotkanie prowadziła Doktor Aneta Wójciszyn-Wasil, dziennikarka radiowa, medioznawca. Na spotkaniu obecna była również Profesor Grażyna Borkowska (prezes Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicza) oraz Doktor Ewa Smołka (prezes Wydawnictwa Episteme).

Profesor Tomasz Sobieraj dowodził, że w kontekście problematyki kobiecej kreacje psychologiczne bohaterów powieści raczej nie przemawiają do wrażliwości współczesnych czytelniczek. Choć powieść czyta się jako znakomite spektrum obyczajowości XIX-wiecznej, w tym ówczesnej kondycji relacji damsko-męskich – mówił. Tekst powstawał długo, historia tekstu i związana z nią praca edytora miały wpływ na to, że Pan Profesor ma szczególny sentyment do Madzi Brzeskiej. Finałowy portret bohaterki (funkcjonujący w wydaniu powieści z 1903 roku) jest wycieniowany, wysterylizowany. Prus, reagując na zjawiska kultury i obyczajowości decydował się na przestrzeni dziesięciolecia na pewne retusze. Pierwotnie Madzia była istotą przypominającą pensjonarkę z krwi i kości, ze wszystkimi perypetiami okresu dojrzewania. Nie była aż tak wyidealizowana. Autor rugował na przykład sceny, w których dojrzewanie wiązało się w sposób dyskretny z aluzją do cielesności. Ulubioną bohaterką Pani Profesor Beaty Obsulewicz-Niewińskiej jest z kolei Klara Howard-Mydełko. Uważna obserwacja postaci pozwala stwierdzić, z jakimi problemami zmagały się kobiety w XIX wieku. Jak łatwo było być wówczas emancypantką pokazuje z kolei postać Matki Apolonii – przedstawicielki zakonu szarytek, który to zakon Prus cenił szczególnie. Apolonia jest kobietą mądrą, mądrość życiową łączy z mądrością religijną, co wyraża się w wypowiadanym przez nią stwierdzeniu: „korner nigdy nie zasłania mi oczu”.

Profesor Sobieraj zauważył dalej, że Prus, zwolennik postępu, pasjonat nauk, zajmował się kwestią kobiecą od początku działalności pisarskiej. W „Emancypantkach” zastosował zabieg metatekstowy – słowo w tytule ukierunkowało odbiór powieści. W pewnym momencie przeląkł się tendencji końca XIX wieku, które ukazał w takich wątkach, jak wolna miłość, rozprzężenie moralne, pokątna działalność pensjonatu akuszerki. Na przekór podkreślał znaczenie macierzyństwa jako naturalnego statusu kobiety. Opowiadał się jednocześnie za ideą równości na rynku pracy. Stanowisko pisarza można określić mianem umiarkowanego konserwatyzmu.

Ciekawą refleksję związaną z warszawskim kontekstem powieści wysnuł Artur Sobieszczański, który zauważył, że w narracji historycznej o cmentarzach jest za mało kobiet. Warto choćby przywołać postać Klementyny z Tańskich Hoffmanowej – erudytki, podróżniczki, pisarki, która ze względu na płeć nie mogła zostać członkiem Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Występowała przeciwko aranżowanych małżeństwom i głosiła postulat edukacji dla kobiet. Inne przykłady to Narcyza Żmichowska czy Lucyna Ćwierczakiewiczowa.

Profesor Grażyna Borkowska zwróciła uwagę na kontekst idealizacji Madzi Brzeskiej. Prus, podobnie jak inni pisarze, pod wpływem negatywnej oceny prądów modernistycznych, wykonał krok wstecz przy jednoczesnym wzmocnieniu czynnika propedeutycznego. Prusa cechowała duża doza zdrowego rozsądku, trochę śmiano się z niego z tego powodu, widziano (na przykład Aleksander Świętochowski) jako intelektualistę gorszego sortu. Czasem Prus nie chciał widzieć pewnych rzeczy, niektóre widział lepiej niż inni. Wiedział, że dzieci mogą rodzić tylko kobiety, że matka jest bardzo potrzebna w procesie wychowania.

Badaczy Emancypantek od lat frapuje kwestia zmiany tytułu (w wydaniu prasowym powieść nosiła tytuł – Emancypantka). Profesor Sobieraj przyznał, że nie sposób odpowiedzieć wprost. Profesor Edward Pieścikowski sugerował, że zmiana tytułu mogła być podyktowana chęcią reakcji na objawy niepokojących tendencji moralnych i obyczajowych. W powieści mamy arystokratkę, która ze względu na brzydotę realizuje się w nauce, mamy panią Latter, przełożoną pensji, której położenia nie udało się zlokalizować. Poszerzanie widnokręgu było reakcją na kobiety realizujące się na różnych polach. Pejzaż Warszawy w powieści jest spsychologizowany – patrzymy przez pryzmat podmiotowego doświadczenia (inaczej niż w Lalce). Mamy tu do czynienia z konfrontacją różnych odmian emancypantyzmu. Etyka Prusa to etyka empatii, zapomnienia o sobie. Choć oczywiście niektóre doświadczenia są skarykaturyzowane.

Akcja Emancypantek rozgrywa się – częściowo – w Warszawie. Ale obraz miasta jest inny niż w Lalce. Warszawa jest „piękniejsza”, niejako odmalowana piórem, choć Emancypantki nie są przewodnikiem po mieście. Miejsce usytuowania pensji jest trudne do odgadnięcia, w tekście mówi się, że jest widok na Powiśle i most Kierbedzia. Warto zauważyć, że Oktawia Rodkiewicz – późniejsza żona Stefana Żeromskiego – zaprowadziła Prusa na pensję Henryki Czarnockiej, która mieściła się na Brackiej 18. Warto też zwrócić uwagę na Dziekankę [zabytkowy budynek, obecnie pod adresem ul. Krakowskie Przedmieście 56] i ogród szarytek [znajdujący się w zespole klasztornym przy ul. Tamka 35 – przyp. red.] – obszar mityczny, nie do końca dostępny, który od założenia do dziś trwa w niemal niezmienionej formie.

W Emancypantkach mamy do czynienia z przenikaniem się życia z literaturą. Lektura mimetyczna była wówczas popularna. Jak stwierdziła Profesor Grażyna Borkowska jest w tym typie lektury coś pociągającego, możliwość odkrywania obiektów namacalnych. Lektura mimetyczna sprawia perwersyjną przyjemność – przekraczanie granicy, która dzieli widownię od sceny. O tym świadczy również dzisiejsze spotkanie i warto taką lekturę podtrzymywać. Nie chcemy wyjść z tej iluzji. W czasach Prusa literaturę traktowano poważnie.

Emancypantki nie odniosły jednak takiego sukcesu jak Lalka. Zgodnie z opinią Uczestników spotkania powieść przegrała z Lalką z uwagi na szerokie ambicje autora, które poszerzył swoje pierwotne założenia. Trudny w odbiorze dla czytelnika przyzwyczajonego do spraw społeczno-obyczajowych jest tom czwarty. Widać w nim trudny optymizm – doświadczenie konsolacyjne, wyprowadzenie koncepcji Boga z praw fizyki. Prus mógł oszczędzić tych refleksji czytelnikowi, ale ostatecznie jest to kapitalna powieść psychologiczna, częściowa realizacja modelu tak zwanej powieści otwartej. Emancypantki to powieść skrojona na inną miarę niż czasy Prusa. Powieść – panorama, znakomity materiał na scenariusz o życiu prowincji i miasta XIX wieku. Dzisiejsze możliwości techniczne z pewnością mogłyby zobrazować kosmologiczne wizje Prusa. Jest to powieść psychologiczna, sensacyjna i satyryczna zarazem.

Na koniec Goście zachęcili Czytelników do przyjrzenia się zawartości edycji krytycznej Emancypantek, przede wszystkim lektury wariantów, która może przynieść wiele zaskoczeń.

Publikacje

B. Prus, Emancypantki, t. 1-2

B. Prus, Emancypantki, t. 3-4

Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywanena Twoim dysku, zmień ustawienia swojej przeglądarki. Sprawdź informacje o plikach cookies.